2 lut 2018

Ślepota Widzącego

Był sobie człowiek, ot zwyczajny człowiek, który w pewnym wieku z różnych przyczyn chorobowych powoli tracił wzrok.

Zanim jednak do tego doszło, cieszył się życiem, kochał piękno i bardzo angażował się we wszysko co robił.
Radość i uśmiech nie zchodziły mu z twarzy

Często jednak miewał bóle głowy i zdarzało się nawet to, że miał zawroty, ale nie zwracał na to uwagi, bo przecież cieszył się pełnią życia.

To jak żył było jego pasją i oddawał się temu w całości, co dawało jeszcze większą radość.

Miał przy sobie tak wielu oddanych sobie przyjaciół, że był po prostu szczęśliwy.

Jednak przyszedł czas, że poczuł się naprawdę słabo i zdecydował na badania, myśląc, że to nic poważnego.

Okazało się jednak, że diagnoza była jednoznaczna, będzie tracił wzrok.

Czy przez to miał mniej korzystać z życia?

Otóż nie, będzie jeszcze bardziej w nim uczestniczył.

Mijał czas, już nawet silne okulary nie radziły sobie z widzeniem.

Pogodził się. Pomyślał że tak musi być i już.

Gdy to nastąpiło.
Pamiętał jak wyglądają kolory, jak świeci słońce jak piękne są kwiaty, choć teraz mógł czuć tylko ich zapach będąc pogrążony w całkowitej ciemności.

Gdziekolwiek by się nie poruszał jego przyjaciele i rodzina opisywali mu te miejsca, zwracając uwagę na szczegóły, ale to nie było to samo.

Tak bardzo chcieli by był szczęśliwy

Minął jakiś czas i pojawiła się nadzieja, że odzyska wzrok.

Bardzo długo się wahał, ale wszyscy wokoło dopingowali go, by się poddał temu zabiegowi.

I stało się.
To był najszczęśliwszy dzień jego życia,
Uwolnienie się od ciemności.

Przeszczep, to było hasło na które czekał.
Rehabilitacja i zaczął widzieć z powrotem normalnie.

To było największym cudem.

Morał z tej historii jest taki.

Że, żeby przestać widzieć, nie trzeba tracić wzroku, tylko przestaje się widzieć przez samotność w ciemności, która gubi nas w tym, że nie widzimy wielu rzeczy poprzez pryzmat naszych emocji i nadzieji na poprawę.

Pamiętaj też o tym, że jeśli ktoś ci o czymś mówi, a jest twoim prawdziwym przyjacielem, to weź to pod uwagę, bo być może ta osoba widzi dużo więcej niż ty sam.

Gdy czujesz coś niepokojącego, zrób z tym porządek jak najwcześniej, a nie stracisz czasu na życie.

Często osoby widzące są bardziej ślepe niż osoby niewidome...

Ogród Naszych Myśli

Jak każdy z nas wie, życie składa się z bardzo wielu różnego różnego rodzaju, zdarzeń, emocji, uczuć i myśli.
O tym ostatnim, chcę teraz właśnie napisać.
Tak...  O naszych myślach...
To ogród o który dbamy, bądź nie, to pozytywne myśli i negatywne, nasze wyobrażenia i wspomnienia.
Wyobraźmy sobie to wszystko w formie "OGRODU".
Jaki on jest? 
Co w sobie posiada? 
W jakich kolorach go sobie wyobrażamy?
To są wszysko składowe jego części.
Jak sami o niego dbamy, zależy tylko od nas. Ktoś  z zewnątrz może nam doradzić jak zajmować się ogrodem, ale nie ma do niego rzadnego dostępu.
Każda myśl,  np. Związana ze wspomnieniem ma odpowiedni kolor i emocję z tym wspomnieniem związaną.
To w jaki sposób będziemy myśleli, to sposób na ochronę samych siebie przed negatywnymi myślami i pielegnowaniem pozytywnych.
Można by powiedzieć, że jak kwiaty i chwasty.
Wiemy o tym, że o kwiaty (pozytywne myśli) należy dbać i pielęgnować je w odpowiedni sposób, by mogły wzrastać w ich własnym pięknie, by mogły cieszyć nasze własne oczy. Podobnie jest z naszymi myślami. Jeśli jesteśmy świadomi naszych myśli, to powinniśmy dbać o nie i nie pozwalać (chwastom) negatywnym myślom na rozprzestrzenianie się po naszej głowie, byśmy mogli w radości przeżywać piękno tego świata.
Wiem o tym, że nie jest to proste, ale wiem również, że można tego dokonać.
Każdy młody człowiek kształtuje swój własny ogród na swój własny sposób.
Przesadza z miejsca w miejsce, kupuje nowe kwiaty, pożycza sadzonki od rodziny, nauczycieli i znajomych w społeczeństwie w którym żyje.
Jest w ciągłym ruchu i ma dużo siły na dbanie o wszysko co się dzieje w jego głowie. Popełnia błędy i po jakimś czasie za nie płaci, bo jeszcze jako ogrodnik nie jest doświadczony, ale się uczy.
Dorosły czlowiek ma już wizję swojego ogrodu i bazuje na tym, czego doświadczył. Nie wprowadza wielu zmian. Jest już przywiązany do tego co do tej pory osiągnął i niechętnie podejmuje decyzję o przesadzaniu.
Przychodzą do niego czasami szalone pomysły, ale jest to rzadkością.
Natomiast ludzie w podeszłym wieku, boją się  jakichkolwiek zmiany w swoim ogrodzie myśli. Wtedy powracają wspomnienia i to dla takich osób jest pożywką do funkcjonowania. Kompletnie nie mają siły, by chcieć coś zrobić. Głowa jest już dość mocno zachwaszczona i ciężko dostrzec w takim ogrodzie kwiaty.
To nie ma różnicy w jakim wieku jesteśmy,
To nie ma różnicy w jakim środowisku się wychowaliśmy.
O ogród naszych myśli powinniśmy dbać przez całe życie. I pielęgnować to, by żyło się nam lepiej i bardziej radośnie.