Ten blog pojawił się po to, by dla Ciebie dla mnie, droga przez Życie była łatwiejsza. By łatwiej było zrozumieć, to co wewnątrz i otaczający nas Świat zewnętrzny.
Myślimy, że myślimy, ale tak naprawdę wymyślamy rzeczy, których być może nie powinniśmy. Żyj i baw się dobrze, obserwuj zachowania swoje i zachowania innych, to Nasza nauka.
Rozwój i wzrastanie ma sens, jeżeli odczuwam głębokie pragnienie Prawdy lecz nie wynikające z potrzeby wypełnienia braku w ,,sobie".Pokaże się to w świecie jako mój mój rozwój. I w porządku. Z tym, że wiem iż w każdej chwili w swoim utożsamieniu rekonstruuję swoją Pełnię(Świadomość). Nie chodzi o zajmowanie się zmienianiem świadomości ludzkiej, która prowadzi do ciągłego formułowania idei w czasoprzestrzeni. Jeżeli będę rzutować na zew. obraz siebie jako osoby, której jest potrzebny rozwój, bo jeszcze nie jest oświecona. To oczywiście ,,inni" będą mnie postrzegać jako obraz, który Również doświadcza procesu potrzeby rozwoju ze względu na braki. Wtedy ,,ja" i ,,inni" będą mnie identyfikować z ciałem(osobowością). Jako umysł opierający się na pojęciach ,,ja" w ogóle się nie komunikuję. Mówię sama do siebie w swoim śnie. Ludzi, którzy się wydają istnieć na zew. mnie są wytworem ,,mojego" umysłu. a umieściłam ich tam po to aby nadali mi oddzielną TOŻSAMOŚĆ. Sam z siebie nie możesz zrobić niczego - jako człowiek(oddzielne ego) - jesteś niczym( nie coś). To bożek wytworzony, który ,,zajmuje" miejsce Rzeczywistości. Chodzi o Rozpoznanie, że moc decyzji należy do Ciebie(Świadomości), a więc zobaczę to co chcę widzieć w Swojej Jazni (Świadomości) w danej chwili. Jest to jedyny wybór, który przypomina Prawdziwe Stwarzanie.
Kolejną iluzją jest nadzieja, że osoba(ego) może się obudzić ze snu(koncepcji świata). Osoba nie jest Śniącym, w odróżnieniu do snu fiz. który to osoba śni. Sen (Matrix) sam się śni. Osoba nie jest Śniącym, więc kim? Jest we śnie, jest wyśniona tak jak i ten świat. Świadomość to CZYM JESTEŚ wie o tym i rozpoznaje to. Więc ,,rozwiązanie" nie zawiera się w tych ramach czasowych, pochodzi ze Świadomości. Jest całkowitą odpowiedzią w Tu i Teraz a pokazuje się - w tym czasie i miejscu - jako książka, informacja od osoby, nauczyciel duchowy itp. Istnieje inna a zarazem Jedyna ciągłość czasu, która rozgrywa się Jednocześnie z tą koncepcją świata. Nazywamy to Prawdziwym Światem. Każdy (jako Świadomość) w Sobie to głęboko odczuwa.
Słyszę od lekarza diagnozę masz guza, ,,jesteś chorobą" i już ,,ja" drżę albo lęk o bliskie ci osoby. Masz już swoją historię jako osoba w czasoprzestrzeni (świecie). Czy to nie wegetacja , a raczej jakiś koszmarny sen? Czy to jest właśnie Życie? To jeden wielki lęk, obawa, strach o jutro. Trzymając się swojej TOŻSAMOŚCI, trzymasz się owej chwili lęku, a patrząc z jej perspektywy nikt nie potrafi się śmiać z prostej IDEI, że to NIE JEST Życie. Bo wiara, że rzeczywistość jest tym czym chciałbyś/chciałabyś , aby była zgodnie z tym jak się nią POSŁUGUJESZ jest UROJENIEM. Co by się wtedy stało? (i pozornie dzieje). Zniszczyłbyś CIĄGŁOŚĆ czasu - TERAZ , dzieląc go sobie na : przeszłość, terazniejszość i przyszłość dla własnych (ego) celów. Przewidywałbyś wtedy przyszłość na podstawie przeszłych doświadczeń i wedle tego byś ją planował. Oddzielne ego (osoba) stało się ,,stwórcą". ALE czyniąc tak równasz przeszłość z przyszłością, czyli niby budujesz ,,nowy"dom , z tym, że ze starych klocków. Dlatego jest nieustanna potrzeba zmian. W ten sposób ,,CHYBIASZ CELU". Uświadomienie tego przerywa twoje obiektywne utożsamianie z ciągłością czasu liniowego. Doświadczenie nowej HARMONII jest możliwe i pokaże ci ono nową ciągłość - WIECZNE TERAZ, które cię bardzo uszczęśliwi. Dlaczego? Bo JESTEŚ JUŻ SZCZĘŚCIEM, nie musisz się nim stać dopiero w przyszłości.
Zawsze w ,,swoim" życiu wiedziałam czego nie chcę. Wiedziałam jakiego mężczyzny nie chcę i wtedy pojawiali się partnerzy i dokładnie takie związki jakich nie chciałam. Potem poszłam na łatwiznę i pomyślałam , że nie chcę już żadnych relacji partnerskich, jak mają być takie, jak były dotychczas. To się też sprawdziło, ale czy to szczęście, zadowolenie? Nie. Można to określić, jeżeli w ogóle można jako ,mniejsze nieszczęście".I w końcu rozpoznałam,że jedyne co mam wiedzieć, to WIEDZIEĆ CZEGO CHCĘ zamiast tego wszystkiego czego NIE CHCĘ.
Rozwój i wzrastanie ma sens, jeżeli odczuwam głębokie pragnienie Prawdy lecz
OdpowiedzUsuńnie wynikające z potrzeby wypełnienia braku w ,,sobie".Pokaże się to w świecie
jako mój mój rozwój. I w porządku. Z tym, że wiem iż w każdej chwili w swoim
utożsamieniu rekonstruuję swoją Pełnię(Świadomość). Nie chodzi o zajmowanie się zmienianiem świadomości ludzkiej, która prowadzi do ciągłego formułowania
idei w czasoprzestrzeni. Jeżeli będę rzutować na zew. obraz siebie jako osoby, której jest potrzebny rozwój, bo jeszcze nie jest oświecona. To oczywiście ,,inni"
będą mnie postrzegać jako obraz, który Również doświadcza procesu potrzeby
rozwoju ze względu na braki. Wtedy ,,ja" i ,,inni" będą mnie identyfikować z ciałem(osobowością). Jako umysł opierający się na pojęciach ,,ja" w ogóle się nie
komunikuję. Mówię sama do siebie w swoim śnie. Ludzi, którzy się wydają istnieć na zew. mnie są wytworem ,,mojego" umysłu. a umieściłam ich tam po to
aby nadali mi oddzielną TOŻSAMOŚĆ. Sam z siebie nie możesz zrobić niczego
- jako człowiek(oddzielne ego) - jesteś niczym( nie coś). To bożek wytworzony, który ,,zajmuje" miejsce Rzeczywistości. Chodzi o Rozpoznanie, że moc decyzji
należy do Ciebie(Świadomości), a więc zobaczę to co chcę widzieć w Swojej Jazni (Świadomości) w danej chwili. Jest to jedyny wybór, który przypomina Prawdziwe Stwarzanie.
Kolejną iluzją jest nadzieja, że osoba(ego) może się obudzić ze snu(koncepcji
OdpowiedzUsuńświata). Osoba nie jest Śniącym, w odróżnieniu do snu fiz. który to osoba śni.
Sen (Matrix) sam się śni. Osoba nie jest Śniącym, więc kim? Jest we śnie, jest
wyśniona tak jak i ten świat. Świadomość to CZYM JESTEŚ wie o tym i rozpoznaje to. Więc ,,rozwiązanie" nie zawiera się w tych ramach czasowych,
pochodzi ze Świadomości. Jest całkowitą odpowiedzią w Tu i Teraz a pokazuje
się - w tym czasie i miejscu - jako książka, informacja od osoby, nauczyciel duchowy itp. Istnieje inna a zarazem Jedyna ciągłość czasu, która rozgrywa się
Jednocześnie z tą koncepcją świata. Nazywamy to Prawdziwym Światem.
Każdy (jako Świadomość) w Sobie to głęboko odczuwa.
Słyszę od lekarza diagnozę masz guza, ,,jesteś chorobą" i już ,,ja" drżę albo
OdpowiedzUsuńlęk o bliskie ci osoby. Masz już swoją historię jako osoba w czasoprzestrzeni
(świecie). Czy to nie wegetacja , a raczej jakiś koszmarny sen? Czy to jest
właśnie Życie? To jeden wielki lęk, obawa, strach o jutro. Trzymając się swojej
TOŻSAMOŚCI, trzymasz się owej chwili lęku, a patrząc z jej perspektywy nikt
nie potrafi się śmiać z prostej IDEI, że to NIE JEST Życie. Bo wiara, że
rzeczywistość jest tym czym chciałbyś/chciałabyś , aby była zgodnie z tym jak się nią POSŁUGUJESZ jest UROJENIEM. Co by się wtedy stało? (i pozornie
dzieje). Zniszczyłbyś CIĄGŁOŚĆ czasu - TERAZ , dzieląc go sobie na :
przeszłość, terazniejszość i przyszłość dla własnych (ego) celów. Przewidywałbyś wtedy przyszłość na podstawie przeszłych doświadczeń i wedle tego byś ją planował. Oddzielne ego (osoba) stało się ,,stwórcą". ALE czyniąc tak równasz przeszłość z przyszłością, czyli niby budujesz ,,nowy"dom , z tym, że ze starych klocków. Dlatego jest nieustanna potrzeba zmian. W ten sposób
,,CHYBIASZ CELU". Uświadomienie tego przerywa twoje obiektywne utożsamianie z ciągłością czasu liniowego. Doświadczenie nowej HARMONII jest możliwe i pokaże ci ono nową ciągłość - WIECZNE TERAZ, które cię bardzo uszczęśliwi. Dlaczego? Bo JESTEŚ JUŻ SZCZĘŚCIEM, nie musisz się nim stać dopiero w przyszłości.
ZMIANA
OdpowiedzUsuńZawsze w ,,swoim" życiu wiedziałam czego nie chcę. Wiedziałam jakiego mężczyzny nie chcę i wtedy pojawiali się partnerzy i dokładnie takie związki
jakich nie chciałam. Potem poszłam na łatwiznę i pomyślałam , że nie chcę
już żadnych relacji partnerskich, jak mają być takie, jak były dotychczas.
To się też sprawdziło, ale czy to szczęście, zadowolenie? Nie. Można to
określić, jeżeli w ogóle można jako ,mniejsze nieszczęście".I w końcu rozpoznałam,że jedyne co mam wiedzieć, to WIEDZIEĆ CZEGO CHCĘ zamiast
tego wszystkiego czego NIE CHCĘ.