Tak wiele słów, tak dużo paplaniny, tak dużo krzyku.
Czy jest to w ogóle potrzebne?
Jest...
Do przekazywania informacji do powtarzania, aż ktoś zrozumie.
Słowa są wielką siłą przekazu. Mogą wynieść na wyrzyny, ale równie dobrze pogrążyc w odchlani nie bytu.
W zależności od tego w jakich rękach one są i w jakim celu będą wykorzystane. W bliskiej relacji między ludźmi, czy w relacji z samym sobą, słowa są zbędne. One tylko zaburzają odczuwanie i niepotrzebnie powodują chaos.
A jeśli jest chaos, jest brak harmonii.
W tym właśnie tkwi problem ludzi, że mówią zbyt wiele, że używają zbędnej ilości słów, które nikomu i niczemu nie służą.
To marnowanie energii.
To jest strata czasu.
Spójrzmy na to, jeszcze w inny sposób, w kłótniach, nie zawsze można dojść do porozumienia, ale cisza sama w sobie jest porozumieniem.
Niepotrzebnie tworzymy sztuczne bariery w nieumiejetnym przekazie słownym...
Zauważmy, że w ciszy powstaje piękno, że w ciszy rodzi się prawdziwa miłość, że w ciszy powstaje połączenie ze wszystkim.
Czy potrzeba czegoś więcej niż cisza?
Otóż tak, potrzebne są KONKRETNE słowa, które będą miały jasny przekaz, bez "maślenia", czyli mówienia maślanego masła. Mówienia dużo o niczym.
Resztę można "poświęcić" na CISZĘ, która w czasie, w którym żyjemy, jest na wagę złota.
Nawet w ciszy możesz porozumieć się z innymi, ale to wymaga OTWARTOŚCI UMYSŁU I SERCA...
Pomyślcie o tym czasami, czy warto mówić zbyt wiele...
W ,,NASZYM NIEBIE"........
OdpowiedzUsuńNieraz byłam wściekła na siebie , że ,,za dużo" mówię, irytowało mnie to.
NA NOWO, za każdym razem, w Każdej Chwili - UŚWIADAMIAM SOBIE,
że potrzebuję Absolutnej Pewności, mniej rozmyślań, CISZY lecz nie w sensie
fiz. A raczej Ciszy, która jest - BRAKIEM REAKCJI na to co widzę, słyszę......
Jeżeli jest TO dla mnie przykre, to może jedynie oznaczać, że to nie pochodzi
z JEDNEJ WOLI, Rzeczywistości, Prawdy. Pojawiała się nieustannie POKUSA
by Utożsamiać ,,siebie" i ,,innych" z PRZESZŁYMI WYDARZENIAMI i przepraszania ,,innych" osób albo sama obrażałam się na ,,kogoś drugiego".
Zrozumiałam, że KOMUNIKACJA aby była Prawdziwa - ma być PEŁNA.
A ,,ja" WIERZYŁAM we względność, że mogę się porozumiewać w jednym momencie a nie porozumiewać( brak zrozumienia) w innym. I opierałam na
TYM swoją ,,rzeczywistość". Miałam MYLNĄ DEFINICJĘ - Komunikowania się.
MOC, którą tak naprawdę MAM I JESTEM, utożsamiałam ze SCHRONIONĄ
SŁABOŚCIĄ. Moc definiowałam jako OBRONĘ zamiast JEDNĄ WOLĘ Wszy-
stkich i Wszystkiego. Im byłam bardziej BEZSILNA tym bardziej BRONIŁAM SIĘ
I broniłam się na Wszelkie Sposoby. ZAMIAST zobaczyć, że WSZYSTKO CO
KOCHAM - JUŻ JEST w moim Umyśle, Świadomości i UWOLNIĆ TO , ,,ja"
trzymałam się Konfliktu. Czyż to nie jest właśnie SZALEŃSTWEM ?
POMYŁKA
OdpowiedzUsuńRozpoznałam, że w momencie gdy MYLĘ - FORMĘ z TREŚCIĄ, mam bardzo
dużo do powiedzenia ( Atak - Obrona). Przyczyna wtedy pozostaje skutecznie
UKRYTA w Umyśle, skąd stale jest dokonywana jej Projekcja na ,,innych" BEZ
ROZPOZNANIA co się faktycznie dzieje.Kiedykolwiek kusi mnie jakaś Forma szczególnej relacji by szukać w NIEJ (formie) - Miłości, teraz pamiętam, że
Miłość to TREŚĆ a nie FORMA. Różnice są nieuniknione w świecie formy.
Oczy ciała będą kontynuowały WIDZENIE RÓŻNIC, lecz umysł ( ,,uzdrowiony")
Nie Będzie dłużej ich UZNAWAŁ.Postrzegać BŁĘDY w ,,sobie" czy kimkolwiek i
REAGOWAĆ na nie tak, jakby były rzeczywiste - to CZYNIĆ JE dla siebie
,,rzeczywistymi". Nie uniknę zapłacenia za TO ceny. Zamiast angażować się w te MYLNE POSTRZEGANIE raczej mam pamiętać - by,, śmiać się z głupoty"
czynienia RÓŻNIC, ostatecznie istotnymi. Pomocne jest nauczenie się jak nie
zgadzać się z ,,innymi" BEZ ulegania wzburzeniu i pozwalania ego, by czyniło
z różnic główny symbol OSOBNOŚCI(Oddzielenia) i w ten sposób USPRAWIE-
DLIWIENIE DLA ATAKU.Zauważyłam, że dla ego - życzliwym, słusznym i ,,dobrym", jest WYTYKANIE i ,,POPRAWIANIE" BŁĘDÓW. To jest doskonale
sensowne dla ego, które nie jest tak naprawdę świadome - CZYM SĄ BŁĘDY
i CZYM JEST ich ,,POPRAWA". Kluczem jest więc nauczenie się swojej właściwej roli w ,,korygowaniu" formy BEZ PRZYWIĄZYWANIA NADMIERNEJ
WAGI do Popełnianych Pomyłek . Zrozumiałam też, że moim zadaniem NIE JEST Szukanie Miłości (jest poza czasem) LECZ jedynie ODNALEZIENIE WSZYSTKICH BARIER, które wzniosłam w sobie samej ( w umyśle) przeciw NIEJ. A więc nie jest Niezbędne Szukanie TEGO - CO JEST PRAWDZIWE,
lecz - JEST NIEZBĘDNE Odnalezienie TEGO - CO NIE JEST PRAWDZIWE,
ROZPOZNANIE. Problem Osobności niełatwo rozpoznać czy choćby zrozumieć
, ponieważ Cała Nasza Egzystencja w ,,tym świecie" - zależy od JEGO NIEROZPOZNANIA , przez NAS. Obstając przy skupianiu nadmiernej uwagi na Miłości i Jedności można popaść w infantylny błogostan. NIE UFAM JUŻ swoim
,,dobrym" intencjom. NIE WYSTARCZĄ. Lecz UFAM całkowicie swojej CHĘCI....
(determinacji) ZROZUMIENIA masywnych struktur OBRONNYCH, które sama
wzniosłam( w umyśle) by Bronić się przed Prawdą, Miłością.
CHAOS, POZORNY ,,brak" CISZY
OdpowiedzUsuńSkąd to pochodzi?
Przyjrzałam się uczciwie TEMU bez OBWINIANIA ,,siebie" i ,,innych",
z Otwartością Serca i Umysłu....................................................................
Zobaczyłam, że wynika to z CHWILOWEGO Niezrozumienia czym i gdzie jest
Problem. Jeżeli wszystko pochodzi z MYŚLI (Prawdziwe lub fałszywe). To
problem nie jest na ZEWNĄTRZ tak jakby WYDAWAŁO SIĘ, lecz jest WYMY-
ŚLONY w dosłownym tego słowa znaczeniu. I poza tym jeszcze ZMYŚLONY
, ponieważ ,,braki" w Rzeczywistości nie istnieją. Więc Rozwiązanie jest
RÓWNIEŻ tam gdzie jest Problem - czyli w MYŚLACH. A to oznacza, że należy zmienić sposób myślenia (dokonać korekty), aby mogło pokazać się Rozwiązanie. Zamiast rozmyślać o PRÓBACH rozwiązania na zewnątrz
problematycznej sytuacji, która MYŚLAMI napędza jeszcze bardziej Problem.
Tak naprawdę niczego to NIE ROZWIĄZUJE tylko sprawia chwilowe ZNIECZULANIE SIĘ lecz nigdy nie przynosi Ostatecznego Rozwiązania.
Jak jedna sytuacja wydaje się być polepszona to,, z czasem" Problem pojawia
się w innym temacie. To nic innego jak Nieustanne Próby Rozwiązania Problemu.
W tej Niewiedzy mówię: przecież takie jest ,,Życie". A to NIEPRAWDA.
Pozostaje więc Nieustanne ROZPOZNAWANIE Chaosu - to sprawia, że pojawia
się WIECZNOŚĆ, to co jest ,,od zawsze" OBECNOŚĆ CISZY.
NIEBO
OdpowiedzUsuńCiszy nie można osiągnąć ani też nakazać ,,komuś innemu".
Cisza (Niebo) NIE JEST miejscem ani stanem.
ONA (Cisza) JEST JEDYNIE - PRZYTOMNOŚCIĄ Doskonałej Jedności
Wszystkich I Wszystkiego. I POZNANIEM, że Nic Innego - NIE MA.
Nic poza TĄ JEDNOŚCIĄ. I Nic Innego W NIEJ.
W OBECNOŚCI CISZY........... ego, które wydawało się być czymś -
OdpowiedzUsuńzamilkło jak echo.
Coraz bardziej Uświadamiam sobie, że nie ma zewnętrznego świata OSOBNEGO
od świata wewnętrznego, poza naszym Umysłem. Świat sam w sobie jest niczym. Mój Umysł nadaje mu ZNACZENIE. Umysły są złączone (Pojedynczość)
ciała nie są, ponieważ MYŚL jest Wszystkim, a poczucie materii Niczym.
Konsekwencje OSĄDU, którego dokonywałam w swoim Umyśle i następnie
projektowałam na zew. - były nieubłagane, bezlitosne. Nie muszę tego dłużej
robić, to ja rządzę moim Umysłem. Nie jestem ofiarą ,,tego świata" a raczej
jestem ofiarą mojego mylnego sposobu myślenia. Mam ABSOLUTNĄ MOC
panowania nad Wszystkim( sytuacjami, osobami..). Oczywiście dla ego jest
to niezrozumiałe i interpretuje to jako niemalże zamach na czyjąś prywatność.
Przecież jest przeświadczone o Oddzielności Wszystkiego i Wszystkich.
W ,,tym świecie" nie ma nic piękniejszego jak Moment w którym Umysł już
dłużej NIE OSZUKUJE sam siebie. Rozpoznałam, że Kluczem do Wolności
TUTAJ jest Zrozumienie : ROBISZ TO SAM SOBIE.
MOWA BĘDĄCA CISZĄ
OdpowiedzUsuńEgo walczy z ego (samym sobą) o PRAWO do słów ego.
Rozpoznałam, że nie należy zaprzątać sobie głowy WŁASNYM STANOWISKIEM
, bo jeżeli to czynię będę próbowała narzucić go innym osobom. Porzucając tę
pokusę, wtedy może pojawić się ŁAGODNOŚĆ. Zrozumiałam też, że mogę
mówić to co myślę LECZ nie wytykając innym błędów. Nie kłócić się z nimi.
Powiedzieć spokojnie to o czym wiem, że jest Prawdą. Potem - WYCOFAĆ SIĘ
NIGDY - Nie Konfrontując. Nie bronić Złudzeń za pomocą Złudzeń. Nieustanne
ROZPOZNAWANIE, że to TYLKO SEN. Jaki jest odgłos klaskania jedną dłonią?
NIC, ponieważ w PRAWDZIWEJ JEDNOŚCI, która jest poza ,,tym światem" -
NIE MA dzwięku. W DWOISTOŚCI jest Interakcja i Konflikt.
TERAZ - JEST CISZĄ
OdpowiedzUsuńUświadomiłam Sobie wreszcie, że TERAZ - to Brak Jakiegokolwiek OSĄDU.
Uważałam za ,,normalne" posługiwanie się swym Minionym Doświadczeniem
jako PUNKTEM ODNIESIENIA, z którego Osądzałam TERAZNIEJSZOŚĆ.
Jest to jednak Urojeniem. Spytałam Siebie czy postrzeganie tego CO BYŁO,
MINĘŁO jako TERAZ jest sensowne? Jedyna prawdziwa MYŚL o PRZESZŁO-
ŚCI to taka, że ONA - JUŻ PRZEMINĘŁA. Gdy nauczę się PATRZEĆ na
każdego w ogóle NIE ODNOSZĄC SIĘ do Przeszłości - zarówno jego jak i
swojej takiej jaką JĄ postrzegałam, to będę ZDOLNA UCZYĆ SIĘ z tego
CO WIDZĘ(Teraz).,, Narodzić się" POWTÓRNIE - to Pozwolić Przeszłości
PRZEMINĄĆ ( i tak już jej NIE MA) i patrzeć BEZ POTĘPIENIA na TERAZNIE-
JSZOSĆ. Prawda jest TYLKO w Teraznieszości. Szukałam JEJ tam - gdzie JEJ
NIE MA i dlatego nie mogłam JEJ znalezć. CZAS może zarówno WYZWALAĆ
jak i WIĘZIĆ. W zależności jaką Interpretacją Czasu się posługuję. ,,Moja"
Przeszłość została wytworzona w wierze w ,,dobro i zło", ocenianiu sytuacji,
osób i siebie , co zrobili a czego nie zrobili a ,,powinni". To przysłowiowe
,, Szukanie dziury w Całym". Używałam JEJ (Przeszłości) by ZAATAKOWAĆ
TERAZNIEJSZOŚĆ, nie ujrzę więc WOLNOŚCI, którą TERAZ zawiera.
I to właśnie sprawiało Chaos, Konflikt, Nieporozumienia, Zerwanie Komunikacji
ze Wszystkim i Wszystkimi. Prawda jest Obecna, ja jedynie Jej NIE ROZPO-
ZNAWAŁAM. Teraz zrobię INACZEJ - WYBIERAM patrzenie z Miłością na
Terazniejszość, bo zawiera ONA jedynie TO co jest ZAWSZE PRAWDZIWE.
Iluzja jest ,,gdybaniem", Świadomość jest Wiedzeniem. Postrzeganie, zmysły
OdpowiedzUsuńczyni tak, że Wszystko wydaje się tak złożone i skomplikowane, w pewnym sensie trudne do Rozpoznania. Zauważyłam, że w Zupełności wystarczy chociaż
trochę CHĘCI aby poznać Prawdę, zatrzymania się i przyjrzenia ,,temu światu"
a uruchamia się Zdrowy Rozsądek w Umyśle. I nigdy już nie spoglądam na świat
form tak jak do tej pory. CZĘŚCIEJ SIĘ UŚMIECHAM. Co nie znaczy, że nie
widzę świata zewnętrznego:) lecz zamiast zajmować się formą istotna staje się
TREŚĆ(sposób myślenia). Można się tym dzielić, doświadczać prawdziwie.
,, Rozmowa o Ciszy to Hałas " - Nisargadatta Maharaj
OdpowiedzUsuń