29 maj 2014

Pomagać, czy nie?

Zdarza mi się rozmyślać na temat pomagania i do końca nie jestem pewien czy to robić. Bo często się zdarza, że niektórzy przyjmują to jak atak na siebie.
Nie wiem, naprawdę, już nie wiem, czy atakuję czy nie, ale to jest mało ważne, bo chęci można mieć wiele. Mogę powiedzieć jedno, zajmijmy się sobą i nie wtrącajmy się w życie innych
To ich sprawy, a my mamy swoje.
Bawmy się życiem, a zabawę innych pozostawmy im. Nie możemy na siłę nikogo uszczęśliwiać, bo później będziemy "oskarżeni" za nieudane życie, tego kogoś. Po prostu, weźmy odpowiedzialność za samych siebie i nic poza tym!!!
Jeśli potrzebujemy pomocy, to dobrze się zastanówmy, po pierwsze od kogo?  Po drugie, czy aby Napewno sami sobie nie damy rady...

2 komentarze:

  1. Poruszył Pan ciekawy temat życiowy.Faktycznie zostawmy ,,świat''niech zabawia się swoimi koncepcjami.Jezeli pomożemy osobie w jednym temacie za jakiś czas pojawi się jej inny problem oraz kolejna osoba potrzebująca.Temu nie ma końca.Pytanie czy można zrobić coś z czymś co jest iluzją?Jedyne co ,to chyba ją rozpoznac.Fizycznie można nie robić nic,lecz właściwie zobaczyć człowieka,,kim nie jest'', a czym JEST.Prawdy nie musi znać osoba ,,potrzebująca'' wystarczy ,że ją zna osoba do której się zwraca.Bardzo fajne miejsce.Powodzenia życzę w prowadzeniu bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy bieżące doświadczenie może być w jakikolwiek sposób ,,zepsute"?
    Kto potrzebuje pomocy, kto musi zostać uleczony? Czy jest taki ktoś ?
    Czy bieżące myśli, uczucia, odczucia, dzwięki mogą być ,,zepsute"?
    To wszystko w zasadzie nie ma nic wspólnego z pomocą komuś. Nie chodzi
    o to ,że ja pomogę tobie bo to by zakładało , że ja wiem jak ciebie ,,naprawić"
    lub wiem co jest dla ciebie najlepsze.Prawdziwa Terapia zaczyna się w miejscu
    : NIE WIEM,ja nie wiem i ty nie wiesz jako klient, jako terapeuta. To zupełnie
    inny sposób w jaki patrzymy na terapię.Może to tak wyglądać jako pomoc komuś
    ale to absolutnie nie ma miejsca .Jest widzenie ,że niektórzy mogą mieć poczucie bycia ,,zepsutym", to doświadczenie cierpienia. I nie chodzi o zaprzeczenie temu doświadczeniu , to nieprawda nie ma ciebie ,nie ma cierpienia. To sposób w który próbujesz unieważnić to doświadczenie. Nie pobłażamy historyjkom jednak jednocześnie nie zaprzeczamy , nie unieważniamy.
    Pobłażanie lub zaprzeczanie snu napędza poszukiwanie. Terapia w prawdziwym
    tego słowa znaczeniu to WIDZENIE wyobrażeń jako wyobrażenia.Ta historyjka
    nie musi być niszczona czy usunięta , wystarczy ją widzieć.Bo Jesteś tą otwartą przestrzenią , w której to doświadczenie się przejawia. Gdy jest to
    widziane doświadczenie jest WOLNE historyjka może przychodzić i odchodzić.
    Więc poza historyjką w której ja jestem terapeutą a ty klientem , ja jestem kimś kto ma cię naprawić a ty kimś kto ma być naprawiony odbywa się PRAWDZIWE
    LECZENIE - jest prawdziwa JEDNOŚĆ .Więc w tym całe piękno. Nie chodzi oto
    żeby osoba stała się Jednością , osiągnęła Jedność , chodzi o WIDZENIE, że
    wszystko TU I TERAZ jest JUŻ Jednością. To CZYM JESTEŚ jest Całością ,
    jest SAMYM LECZENIEM.Prawdziwe leczenie to nie poruszanie się z dala od
    TEGO i osiąganie wyleczenia.Jedność jest JUŻ tutaj , prawdziwe leczenie jest
    JUŻ tutaj.W każdym doświadczeniu od którego osoba próbuje uciec, w uczuciach , emocjach które próbujesz naprawić.Chodzi o to ,że w momencie
    w którym próbujesz naprawić ponosisz porażkę.Można powiedzieć, że tym jest CIERPIENIE. Cierpienie to próba naprawy ,,siebie" ,to nieudana próba naprawy
    ,,siebie", ucieczka od doświadczenia.Więc prawdziwa terapia nie unieważni tego
    ,,problemu", nie podtrzymuje poszukiwań ,, naprawienia" PRZEJRZY przez nie.
    Nikt nie zostaje uleczony, sęk w tym , że ,,osoba" (forma) JUŻ jest uleczona ,
    jest Jednością.Często ,,my" ludzie twierdzimy , że zostaliśmy uleczeni , opowiadamy poszłam do lekarza i wyleczył ,,mnie". To tylko historyjka , którą
    sobie opowiadamy.To co naprawdę miało miejsce w doświadczeniu bycia uleczonym to ustanie poszukiwania uzdrowienia. To odpadło i to co zostało to właśnie Jedność ale potem gdy historyjka wraca ,, ja zostałem wyleczony przez..... , lekami ...To tylko historyjka w którą TO zawijamy tak jakby leczenie
    pochodziło z zewnątrz i leczyło mnie.To warstwy iluzji które dodajemy do tego co
    rzeczywiście dzieje się, do tej prostoty leczenia, którą jest WIDZENIE tego CZYM JESTEŚ poza wyobrażeniem o tym ,że jesteś kimś kto musi zostać wyleczony.Prawdziwe leczenie to leczenie z tożsamości, z utożsamiania się,
    z ,,mojej" tożsamości bycia chorym i potrzeby uleczenia.Ludzie mówią o byciu
    wyleczonym pewnego dnia lub czekaniu na to , że ktoś cie wyleczy lub doświadczaniu uzdrowienia dzięki innej osobie.To nie oznacza ,że nie przyjmujemy lekarstw ,czy nie chodzimy na zabiegi , terapie wszystko to jest ,,robione"ale zarazem jest wiedzenie , rozpoznanie.Prawdziwym Uzdrowicielem
    jest ŻYCIE Samo w Sobie, każdy to wie gdzieś tam głęboko. I to jest właśnie to CZYM JUŻ JESTEŚ

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.