20 sty 2015

Szukając Siebie

Zajrzałem dzisiaj w swą duszę i wszedłem w nią tak głęboko, że wszysko, to o czym wiedziałem zniknęło, odeszło gdzieś bardzo wysoko.
Dosięgnąć tego nie mogę, bo w chmurach zniknęło na wieki, poznaje wszysko od nowa, jak czasem zmęczone powieki.
Gdy oczy mam już zmkniete, to serce mi się otwiera, co widzę w tym sercu nie wiem, choć to mnie do końca zabiera.
Wędrówka po moim wnętrzu, nie mówię o fizyczności jest pięknym widokiem raju w totalnej samotności.
Lecz nawet gdy jestem samotny, to miłość w mym sercu się wzbiera, bo kocham wszysko co piękne i wszysko mi się otwiera.
Oddaję Ci miłość i piękno i cała moją duszę, choć ciągle siebie poznaje, oddaje, choć przecież nie muszę.
Poznawać siebie to wolność, w totalnym braku oceny, to wszysko co dziś wiedziałem, umknęło jak puste słowa. Bo będę siebie poznawał, co dzień i co dzień od nowa.
Przyjmij co ofiaruje z czystością serca mojego.
Chcę właśnie Tobie to oddać, a ty nie pytaj dlaczego.
Będzie co ma się zdarzyć i właśnie niech tak zostanie. Poznaje siebie od nowa do życia krzycząc kochanie.
Miłość do siebie samego, to jest olbrzymie wyzwanie, lecz wiem że mogę to zrobić, bez lęku krzycząc KOCHANIE...

5 komentarzy:

  1. SZUKANIE SZCZĘŚCIA - SIEBIE

    Szukałam Siebie(Szczęścia,Pełni) w świecie zewnętrznym. Myślałam, że znajdę
    TO w osobach ,relacjach, sytuacjach, przedmiotach, w różnego rodzaju technikach wyciszających , albo w czymkolwiek. ALE to nie medytacji tak
    naprawdę chciałam. Gdybym była przekonana, że medytacja uczyni ,,mnie"
    nieszczęśliwą - nie praktykowałabym jej. Nie medytowałam dla Samej Medytacji
    ALE dla - SZCZĘŚCIA, które wierzyłam, że znajdę w medytacji. Nie tworzyłam
    intymnych związków, dla Samych Związków. Tworzyłam je dla - SZCZĘŚCIA i
    MIŁOŚCI, którą wierzyłam, że dzięki nim UZYSKAM. Innymi słowy TYLKO
    SZCZĘŚCIE było tym czego POSZUKIWAŁAM dla ,,samej siebie" jako osoba.
    NIC nie było poszukiwane jako samo w sobie, ALE dla -SZCZĘŚCIA, które
    wierzyłam, że z TEGO dostanę. SZUKAŁAM TYLKO SZCZĘŚCIA. I gdy nie
    byłam szczęśliwa, to szukałam szczęścia czy sobie zdawałam z tego sprawę
    czy też nie. KAŻDEJ GODZINY- szukałam Szczęścia. To było motywem
    wszystkich ,,moich" działań, myślenia. Byłam bardzo zaangażowana w to
    ,,POSZUKIWANIE". Zobaczyłam, ROZPOZNAŁAM, że w życiu są TYLKO
    jakby dwie Możliwości : albo ,,SZUKANIE SZCZĘŚCIA" albo BYCIE SZCZĘ-
    ŚCIEM czyli SZCZĘŚLIWYM. W końcu zaczęłam szukać OŚWIECENIA -
    PRAWDY O SOBIE, ponieważ zrozumiałam, że żaden przedmiot, osoba ,
    relacja czy wydarzenie ze sfery ŚWIATA ZEWNĘTRZNEGO - NIE MOŻE
    przynieść ,,mi" Szczęścia. Zobaczyłam też, że próby bycia (funkcjonując
    jako oddzielna tożsamość w świecie) - ,,czymś innym" niż TYM CZYM JUŻ
    JESTEM(SZCZĘŚCIEM) i dopiero Dążenie, Osiąganie tego Szczęścia -
    przynosi JEDYNIE : Cierpienie, Żal, Smutek, Rozczarowanie, Samotność........
    Teraz WIEM, że mogę TYLKO spotkać Siebie w każdej chwili. Nic poza TYM,
    Nic ponad TO. Inaczej mówiąc : Nie mogę być ,,czymś innym" niż TYM CZYM
    JESTEM(Szczęściem,Miłością) a tylko POZORNIE tak wydawało się. Lecz to
    nie było Prawdziwe, Rzeczywiste. Co za ulga. KOCHAM, , a nie czekam, że od ,,kogoś" czy ,,czegoś"- dostanę Miłość. Nie ma JUŻ ani zysków ani strat.
    Jest NIEUSTANNE ,,dawanie i branie"- to JEDNO. Im więcej daję tym więcej
    pojawia się ku temu okazji.Wtedy mogę się TYM dzielić,doświadczać,dawać.
    To nie wyczerpuje się.... To Nieskończoność...... Tylko to co było ograniczone
    w świecie a na czym skupiałam uwagę - zaczynało się i kończyło.
    MIŁOŚĆ JEST WIECZNA, jest POZA CZASEM. Ani się zaczęła ani się skończy,
    po prostu JEST. To bardzo Rozsądne i Radosne. Świat ludzki wydaje się być
    ZAPRZECZENIEM MIŁOŚCI.Lecz jedno z NICH jest Prawdziwe.Oczywiście to co CHCĘ, żeby było dla mnie Prawdziwe.Zrozumiałam, że to jest CAŁKOWICIE POJEDYNCZE. Nie może być tak, że jestem szczęśliwa i troszkę nieszczęśliwa czy odwrotnie. Osobowość właśnie uważa, że tak może być.To jest NIEMOŻLIWE( tak tylko to wygląda). Wierzę w Miłość - doświadczam
    Miłości. Wierzę w Zaprzeczenie Miłości - doświadczam Zaprzeczenia Miłości.
    Nie inaczej, ponieważ ZAWSZE dostaję REZULTAT swojego MYŚLENIA:)

    OdpowiedzUsuń
  2. MIŁOŚĆ jest poza czasem. W tym sensie, że nie tworzy historyjki relacji
    (wczoraj, dzisiaj, jutro). Nie ma żali z wczoraj ani planów radości na jutro.
    Teraz, w każdej, nowej chwili doświadcza SIEBIE wyrażając się jako
    osoby, sytuacje.

    OdpowiedzUsuń
  3. W ROZPOZNANIU CIEBIE - WIDZĘ SIEBIE ( nie inaczej)

    ,,WRACAM" do Siebie poprzez Ciebie. Dziękuję za Ciebie. Pokazujesz mi - MNIE,więc zadaję proste PYTANIE: CZYM(KIM) JESTEŚ? w moim Doświadczeniu. Bez narzucania już ,,mojej" interpretacji z Przeszłości. POZWALAM Tobie na Prawdziwą Odpowiedz...........................................

    Wszystko i Wszyscy łącznie z tym co określam jako ,,ja" - jest widziane, doświadczane TYLKO przez JEDNĄ CHWILĘ. A ,,ja" czemuś myślałam, że
    to jest NADAL w Teraz. Chwila jest NOWA, miejsce też NOWE, a ,,ja" i
    ,,inne" osoby pozostawały wciąż STATYCZNE w moim pojmowaniu ,,siebie".
    Nie dopuszczałam tego w swoim umyśle. Problem jaki miałam w relacjach partnerskich czy jakichkolwiek był taki, że ,,ja" MYŚLAŁAM, że jestem cały
    czas(czas liniowy) z tą samą osobą (tak jak ją określałam). NIE POZWALAŁAM aby Prawda, Nowe było doświadczane. Wynikało to z POSTRZEGANIA ,,siebie
    samej" w ten sam sposób (zakorzenienie w Przeszłości). ROZPOZNAŁAM, że
    FANTAZJĄ było Myśleć w ten sposób. Ode mnie zależy, żeby zmienić zdanie,
    zobaczyć INACZEJ. Nie mogę odnalezć Siebie bez drugiego człowieka. Nie
    mogę też uciec od Siebie, ponieważ ten człowiek jest doskonałym moim
    Odzwierciedleniem. To ,,ja" go tam postawiłam, widząc jako odrębną tożsamość
    jako ,,kogoś innego" niż ,,ja". Wtedy,,ktoś inny" jest odpowiedzialny, to ,,on"
    wywołuje we mnie poczucie zaniepokojenia, zazdrość, gniew, żal, to ,,on"
    mi coś zrobił. TYM JEST PROJEKCJA. Już zapomniałam, że NIE MA NIC na
    zewnątrz ,,mnie", że jestem TYLKO JA w swoim umyśle. Teraz mogę się słusznie oburzać. Gdybym wzięła Odpowiedzialność za to byłabym w Niebie,
    Rzeczywistości. ALE to jest ZA WIELE, ponieważ jako ta oddzielna tożsamość
    uwielbiam swój KONFLIKT, upajam się tym - rzutując go na ,,kogoś innego".
    Poprzez druga osobę uczę się - POJEDYŃCZOŚCI. Patrzę na niego i Rozpo-
    znaję swoją Odpowiedzialność ZA TO CO WIDZĘ. Innymi słowy biorę Odpowie-
    działność za ,,swoją" MYŚL, którą WYRZUCIŁAM na zewnątrz.Rozpoznaję, że widziałam TYLKO PRZESZŁOŚĆ i ten obraz, to wyobrażenie, ten osąd, który
    widzę - TAM , JUŻ PRZEMINĄŁ. Zapomniała, że tak naprawdę Oceniam - Siebie.
    Nie ma już znaczenia jakie Odzwierciedlenie pokazuje mi - ta osoba, ponieważ
    jeżeli widzę, że to jest MÓJ UMYSŁ, przestaję REAGOWAĆ na to co ,,on"
    POZORNIE czyni. JEST JEDNA JAZŃ, której NIC tak naprawdę się NIE PRZE-
    CIWSTAWIA. Mam tylko zobaczyć, że widzę ODZWIERCIEDLENIE SIEBIE.
    W tym jest MIŁOŚĆ, dopiero wtedy mogę KOCHAĆ, komunikować się, nawiązać
    łączność ze SOBĄ, widzę SIEBIE, doświadczam SIEBIE. RZECZYWISTOŚĆ
    mogę zobaczyć poprzez zapomnienie Przeszłości tej osoby, ponieważ już minęła
    Postrzeganie kogokolwiek jako odrębnej tożsamości jest TRZYMANIEM ŻALU.
    Jest to ŻĄL wobec siebie , nic innego. MIŁOŚĆ nie żywi Żalu, to JEDNA WOLA.
    Widzę TYLKO moje Obecne Szczęście - SIEBIE, jeśli NIE SPOGLĄDAM NA TO CZEGO NIE MA (Przeszłość).

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozpoznałam, że wcale nie byłam z osobami czy w sytuacjach a JEDYNIE z
    nieustanną interpretacją swojego umysłu(wiara w ,,dobro i zło"). Zobaczyłam też, że nie chcę już tego robić, mam po prostu DOŚĆ oszukiwania siebie. RZECZY-
    WISTOŚCI nie da się doświadczyć poprzez interpretację sytuacji, osób,czy dokonywanie wyborów. Nie muszę tego ,,stwarzać" jakiś urojonych warunków. ONA JUŻ JEST - JESTEM TYM.

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawdziwie SZUKAJĄC SIEBIE - ,, ODNAJDUJĘ" SIEBIE.
    Prawda jest jak Grzmot Ciszy.
    Jest bardzo konkretna i BEZKOMPROMISOWA.
    Bóg (Świadomość) nie gra w kości.( Albert Einstein)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.